Witam serdecznie wszystkich odwiedzających
moją skromną stronę.
Mam na imię Stanisław, mieszkam wraz z rodziną
Tarnowie
od 1977r, to ponad trzydzieści lat.
Moje hobby to: fotografia, wędkarstwo i
krótkofalarstwo.
Fotografia
-

To pozostałość dawnych lat. Kto pamięta
"druha", "smienę"?
To właśnie
okres rozkwitu mojej działalności fotograficznej.
Później trochę wiedzy fachowej na ten temat
dochodziło
- no i tak mi zostało do dziś. Może jestem
mało aktywny
w tej dziedzinie, ale wiem co się robi z
aparatem fotograficznym
jak się go ma w ręku.
Najchętniej trzymałem w ręku lustrzankę. To jest to!
Teraz przeszedłem na aparaty cyfrowe. Takie nastały czasy.
Obecnie fotografuję wyłącznie na swoje potrzeby.
Wędkarstwo
-

To początek lat 70-siątych. Wiele zastanawiałem się
nad tym
jak to facet potrafi godzinami siedzieć przy
kiju i patrzeć w spławik.
Nie mogłem tego zrozumieć,
że tak kilka godzin można wytrzymać
i "nie trafi
takiego". Było to do czasu kiedy wybrałem się
z
kolegą na Dunajec.
Miało to być tak na chwilę -
wybierał się właśnie podkarmić
a nie miał czy
pojechać i tak poprosił żeby go podwieźć.
Zabrał jak
to w dobrym tonie było parę wędek.
Nooo iiiiii
miałem pecha.
Ryba brała jak głupia a ja też
zgłupiałem?
Wyrobiłem kartę wędkarską, no i tak to
się zaczęło.
Radioamatorstwo
-

Początki tu były mniej przypadkowe. Choć grunt do
rozwoju
w tym kierunku nie otwierał się dla mnie tak
łatwo jak
w poprzednich sytuacjach to jednak zrządzenie
losu pomogło trochę. Środowisko krótkofalarskie było
mniej otwarte niż poprzednie.
Dostęp do radiostacji
bardzo ograniczony.
Okres moich pierwszych zainteresowań radioamatorstwem
został spalony.
Lata 70-dziesiąte nie sprzyjały mi.
Jednak po przybyciu
do Tarnowa miałem szczęście
zamieszkać w bloku w pobliżu krótkofalowca, którego
radiostację czasami słyszałem /
za sprawą obu
urządzeń/ u siebie w radioodbiorniku.
Szczególnie
chyba powodowała to jego antena zainstalowana
w rynnie,
choć moje radio też było z początku lat 60-tych.
Późniejszy łatwy dostęp do urządzeń nadawczo
odbiorczych
w paśmie amatorskim CB - 11m, ułatwił mi
nabycie dość
dobrego radiotelefonu.
Był to "HR
2510". To urządzenie pozwoliło mi w krótkim
stosunkowo czasie "zrobić" wiele krajów -
120 potwierdzonych
kartami QSL, na
antenie 5/8l
mocą około 12W.
Na początku
były to kraje europejskie, następnie Afryka, Ameryka Północna
i Południowa,
Australia. Nie zrobiłem natomiast Azji.
Słyszałem wiele stacji z tych rejonów
ale w paśmie 10m.
Jako że na 11-stce zaczęło się robić "mało przyjemnie"
a moje ciągotki były coraz
większe. Na początku lat 90-tych
po egzaminie Na
Brzance, otrzymałem zezwolenie
na pracę w paśmie UKF.
To oczywiście był tylko wstęp.
Za dwa lata miałem
już zezwolenie kat I.
Oczywiście
wszystkie swoje zainteresowania traktuję
jako zabawę,
rozrywkę i staram się by nie przeszkadzały
mi w życiu
codziennym, choć nie twierdzę,
że nie chcę mieć
dobrych osiągnięć i często zabiegam o nie.
Uważam za
najważniejsze to aby moje hobby sprawiały
mi przyjemność a może czasami satysfakcję,
aby nie
szkodziły nikomu z otoczenia w którym żyję
i
funkcjonuję, a także by nie przeszkadzały
w normalnym życiu rodzinnym ------
Czego i Wam życzę --------
Vy 73. Stanisław sq9aor
|